Ognisko na barkach 19.04.08

zobaczymy co będzie. w końcu nie pierwszy raz robiliśmy ognisko po tym jak pół godziny wcześniej padało ; p (swoją drogą, nie wiadomo jakim cudem, drewno przecież było mokre. podpałka?). w każdym razie nie jestem organizatorem, mnie kazano "podać dalej". A szczerze powiedziawszy nikt nim nie jest - podano datę i już. ; )
jak narazie -raz słoneczko świeci,a raz nie.

buuurzę słyszę

jop... w goscicinie juz pioruny wala Confused

może przejdzie obok. a może nie.

naprawde żałuje że tam poszedłem...

co za syf co za katastrofa ..... jak się uspokoję zdam pełniejszą relację bo ktoś kto patrzy na to z zewnątrz będzie miał niezła bekę

Nie mogę się doczekać relacji. Chyba dobrze, że wybrałem się na przejażdżkę gdzieś indziej.

osobiście nie byłam, choć chciałam. zdano nam (wraz ze znajomymi byliśmy 10 min drogi do barek) relacje,( wiele osób pijanych i zrobiła się "ładna" bijatyka), tak więc zawróciliśmy ; ] i chyba dobrze, z tego co widzę.

Kurwa,zaluje ze pogoda nas zniechecila.Pewnie bylo mega wesolo i stracilismy naprawde dobry zbyt. Evil or Very Mad

Cichy,Snickers zdajcie prosze ralcje jak chcecie bo mysle ze duzo osob chetnie to przeczyta. Smile

chcecie to macie

przybyliśmy z cichym jako pierwsi i czekając delektowaliśmy się secjalami na które skręciłem kase , niedługim czasie przybyły inne osoby po chwili chmury burzowe wystraszyły część osób schowaliśmy się pod szałasem który zrobiliśmy konarów i foli z orlexów którą podpierdolił cichy , przybył szklanek z mają i młodą gwardią skinhedów z fantomasa i się zaczęło , szklaenk rozpierdolił nam namiot co zaowocowało naszym wkurwieniem na resztę wieczoru potem było coraz gorzej
koleś zaczął swoje wkręty czyli mieć jakiś problem (najwięcej do słabszych najebanych gówniarzy ) , głownie z powodu koloru białego , czy to na butach czy to jako element stroju , nie tylko do chłopaków ale i do dziewczyny cichego której prawie wpierdolił na co była natychmiastowa reakcja mojego brata i moja również i nie był już taki mądry w między czasie pijana gównarzera zaczynała drzeć ryja do tego stopnia że z mojej strony poleciała butelka ,
cichy wyjebał kolesiowi nie temu co miał chociaż i tak zasłużył , po większych atrakcjach wieczoru wyruszyliśmy do domu , w trakcie drogi przybył kotu i dalej nie wiem co się działo

mehehehehe... Laughing

Jedna wielka paranoja... nie skomentuje więcej bo brat wam fachowo zdał relację...

spookoo.. ciesżę się, że nie poszliśmy, graliśmy sobie w chinczyka i oglądaliśmy film o chrystusie u Alicji Embarassed